poniedziałek, 12 maja 2014

Moje jajko po benedyktyńsku - ulubione śniadanie

Witam Was poniedziałkowo, dzisiaj moje ulubione śniadanie! Właśnie tak można poprawić sobie humor z rana. Właściwie to nie wiem dlaczego dopiero teraz Wam je pokazuję ;)
Jajka po benedyktyńsku! Podstawą tego dania jest grzanka i jajko w koszulce. Najbardziej popularna jest odsłona dania z wędzoną szynką i sosem holenderskim - i jest to wersja klasyczna.
Najpopularniejsza wersja mówi, że danie powstało w Nowym Yorku. Twórcą jest podobno makler z Wall Street, Lamuel Benedict. Pewnego dnia 1894 roku trafił do słynnego szefa kuchni Hotelu Waldorf, Oscara Tschirky. Poprosił on o danie na kaca, miały to być posmarowane masłem tosty bekonem, jajkiem w koszulce, polane sosem holenderskim. Kucharza bardzo zachwyciło to połaczenie i umieścił jajka w karcie. Ale czy to prawda? 
A ja robię różne wersję. Ta którą Wam dziś przedstawię jest chyba najsmaczniejsza... i do tego "lajt"

jajka po benedyktyńsku

składniki na 1 porcję

1 jajko
1 grzanka
plasterek polędwicy sopockiej
3 plastry awokado
1/2 łyżeczki masła
liść sałaty masłowej
szczypiorek
sól
pieprz


przygotowanie

Gotujemy w garnku wodę z octem i solą.
W tym samym czasie robimy tosta albo w tosterze albo w piekarniku.
Do gotującej się wody wbijamy jajo. Musimy wczesniej ją "zakręcić" - zrobić wir, wtedy białko się nie rozleci na wszystkie strony. JAjo gotujemy dwie minuty. Grzankę smarujemy masłem, kładziemy na nią kolejno sałatę, szynkę, awokado, nasze jajko w koszulce. Posypujemy szczypiorkiem, pieprzem i solą.

Bona Apetita!

odchudzone jajka po benedyktynsku

3 komentarze :